Wielu z nas zdecydowało się na wyjazd za granicę w poszukiwaniu pracy, lepszego życia lub wykształcenia. Niektórzy z nas założyli za granicą rodziny, kupili dom, znaleźli drugą połówkę i czują, że są częścią społeczeństwa.
Wielka Brytania przywitała nas z otwartymi ramionami. Pracodawcy chętnie nas zatrudniali, wszyscy bez problemu otrzymaliśmy ubezpieczenie społeczne oraz znaleźliśmy mieszkania. Banki chętnie otwierały dla nas konta bankowe a sąsiedzi z ciekawością słuchali o Polsce i o naszych zwyczajach. Co się jednak takiego stało, co spowodowało tyle negatywnych komentarzy i nienawiści w stronę Polaków?
W maju 2004 Polska stała się członkiem Unii Europejskiej. Wielu z nas do dziś pamięta ten dzień, kiedy liczyliśmy na nagłą poprawę na polskim rynku pracy oraz podniesienie poziomu życia, wielu z nas również zdecydowało się na emigrację. Od początku naszego członkostwa w Unii dla Polaków były otwarte trzy rynki pracy: w Wielkiej Brytanii, Irlandii oraz w Szwecji i większość z nas wybrała pierwsze dwa, gównie ze względu na znajomość języka. O ile według statystyk, w 2004 przybyło do Wielkiej Brytanii “zaledwie” 150 tys to w 2007 było nas już prawie 700tys czyli ponad 1% całego brytyjskiego społeczeństwa. Polskie sklepy zaczęły pojawiać się na brytyjskich “high street” jak grzyby po deszczu a na większości ulic słychać było język polski.
Z naszej perspektywy wszystko wydaje się ok. Przyjechaliśmy, pracujemy uczciwie, dbamy o nasze mieszkania, nie łamiemy prawa. Jednak dla przeciętnego Johna Smitha w ciągu niespełna 3 lat na ulicach pojawiła się nowa grupa społeczna, pojawiły się nowe sklepy oraz ludzie których kultury nie rozumie. Nie da się ukryć, że Brytyjczykom ze względu na ich kolonialną historię jest prawdopodobnie łatwiej zaakceptować inną kulturę i są bardzo wyrozumiali, ale czy Wy wyobrażacie sobie coś takiego w Polsce?? Czy Wy zareagowalibyście pozytywnie jeśli to miałoby miejsce w Waszym mieście?
Wielu z nas zaczęło się integrować z brytyjskim społeczeństwem, dzięki czemu Anglicy zrozumieli kim są nowi mieszkańcy Wysp i dla wielu Polacy szybko stali się ich przyjaciółmi. Nie da się niestety ukryć, że nie wszyscy Polacy chcą się uczyć języka i integrować z tubylcami. Sami pochodzimy z kraju, gdzie niemal wszyscy są biali i większość z nas jest katolikami, a spotkanie się z innymi religiami lub innym kolorem skóry jest wciąż dla niektórych szokiem kulturowym, co jest jak najbardziej zrozumiałe. Niemniej jednak na pewno psuje naszą reputację ogromna niechęć do innych nacji jaką przejawiają niektórzy z naszych rodaków. Jeśli nie rozumiesz kultury i nie chcesz zrozumieć to nie oznacza to, że masz prawo czepiać się innych, bo niestety wielu Polaków w Wielkiej Brytanii zostało potraktowanych właśnie w podobny sposób i bardzo mądre powiedzenie mówi “traktuj innych tak jak sam chciałbyś być traktowany”. Poza tym niezależnie od koloru skóry czy religii to są właśnie Brytyjczycy, i co niektórzy od pokoleń mieszkają na Wyspach.
Kolejna kwestia to praca. Istnieje w Wielkiej Brytanii opinia, że kradniemy Brytyjczykom pracę. Prawda jest taka, że jeśli osoba, która urodziła się w Wielkiej Brytanii, płynnie mówiąca po angielsku i znająca kulturę narzeka, że Polacy jej ukradli pracę to myślę, że w większości przypadków jest to po prostu wygodna wymówka. Tym bardziej, że wielu z nas przybyło tu by pracować w branżach takich jak budowlana. Jest to również bardzo popularny sektor wśród nisko wykwalifikowanych Brytyjczyków – właśnie tych, którzy nie są największymi fanami emigracji z Polski – niestety to oni zaczęli otrzymywać mniej ofert pracy ponieważ zastępują ich koledzy po fachu z Europy Wschodniej i Centralnej. Nie tylko ze względu na to, że wykonujemy tę samą pracę za niższe stawki, ale też przez naszą etykę pracy. Niektórzy mogą mówić, że spowodowaliśmy wzrost konkurencji na rynku pracy, co oczywiście jest w jakimś stopniu prawdą, ale przeciętny John, który pracuje na budowie przez 10 lat musi nagle pracować 3 razy ciężej aby dorównać standardom, które zostały narzucone przez emigrantów. Czy na miejscu Johna czulibyśmy się OK?
Nie byłoby jednak tak dużego problemu gdyby nie dolewanie oliwy do ognia. Brytyjska prasa bulwarowa słynie z wątpliwych wartości moralnych oraz liczy tylko na tanią sensację. A nic się nie sprzeda lepiej niż obwinianie innych za nasze nieszczęścia i niepowodzenia. Bo przecież kto ukradł Ci pracę sprzed nosa? Kto ciągle choruje i blokuje Ci kolejkę do lekarza?Kto jak nie Polak?! Prawda jest taka, że płacimy podatki, dokładamy do kasy i napędzamy ekonomię, ale w niektórych przypadkach jesteśmy po prostu kozłem ofiarnym mediów.
Jak poradzić sobie z tym wszystkim? Integrować się! Nie obawiajmy się negatywnych komentarzy oraz niechęci. Nastawmy się pozytywnie i cieszmy się możliwościami jakie mamy mieszkając w Wielkiej Brytanii.
TransferGo
TransferGo is here to make your life easier. Whether you’re paying bills, supporting family, helping businesses or dealing with emergencies—we want you to be able to make fast, low-cost money transfers safely and securely. We want to make a tangible difference to your lives, reward your hard work, and help every one of you become more prosperous. How? By making global money transfers as simple as sending a text.